środa, 14 września 2011

o położnictwie słów kilka PART IV - książki

Widzę, że blog ma naprawdę sporo wyświetleń i mój pomysł z napisaniem kilku notek o tematyce studiów raczej się przyjął ;-) Muszę przyznać, że kiedy ja rozpoczynałam I rok, też chciałam się dowiedzieć jak najwięcej o tym, co mnie czeka, niestety mało kto kwapił się żeby szczegółowo odpowiedzieć na pytania zadawane przez młodsze koleżanki. Tym bardziej, mam większą motywację do tego, aby Wam pomagać :) Dziś napiszę o tym, w co najlepiej zaopatrzyć się na I rok położnictwa.

1. techniki położnicze i prowadzenie porodu - należy zaopatrzyć się w skrypt, który zakupicie w Skrypciarni na Pawińskiego, kosztuje ok 12 zł. i zawiera w zasadzie wszystkie najważniejsze wiadomości i tematy, które będziecie omawiać na ćwiczeniach. Podobno można go także wypożyczyć w bibliotece, ale moim zdaniem zawsze lepiej mieć swój, gdzie można robić jakieś adnotacje i notatki. Polecam Wam także podręcznik "Położnictwo i ginekologia" Grzegorza Bręborowicza, tom I i II. Jest w nim tak naprawdę wszystko i przyda Wam się nie tylko na ten przedmiot, ale także na Podstawy Opieki Położniczej i będzie służył przez całe studia, zapewniam :) Nie warto go jednak kupować, ponieważ kosztuje ok. 100 zł, a za 20zł spokojnie można go sobie skserować i zbindować, w jakimś tanim ksero, najlepiej z kilkoma koleżankami - zawsze dostaniecie dodatkowy upust.
2. podstawy opieki położniczej - notatki z wykładów i seminariów spokojnie wystarczą; i wspomniany wyżej Bręborowicz.
3. podstawy pielęgniarstwa - w internecie krążą jakieś podręczniki, ale na seminariach będą podane wszystkie wiadomości, z których później będzie zaliczenie. Zadawane są także tematy do samodzielnego opracowania, ale w tym wypadku internet jak najbardziej wystarczy.
4. biochemia - notatki z wykładów, nic więcej :) test co roku jest ten sam, także nie ma sensu kupować jakichkolwiek materiałów pomocniczych z tego przedmiotu.
5. socjologia - notatki z wykładów, tylko i wyłącznie
6. pedagogika - tak jak wyżej
7. genetyka i parazytologia - należy kupić sobie skrypt, kosztuje kilkanaście zł, do tego notatki z ćwiczeń i jest okej ;-)
8. język - nie wiem jak jest na innych językach, ale na ANGIELSKI w żadnym wypadku nie kupujcie podręczników! wiem, że w poprzednim roku dziewczyny dały się namówić dla poprzednich roczników, ale jest to kompletna bzdura, ponieważ na angielskim nie korzystamy z żadnych książek! :)
9. anatomia - tu warto zaopatrzyć się w wykaz słownictwa polsko-łacińskiego, które musicie znać na kolokwia i egzaminy - kupicie je w kiosku w Anatomicum za kilka zł, ale dużo dziewczyn na pewno chętnie się ich pozbędzie. Poza tym naprawdę warto wypożyczyć sobie podręcznik do anatomii Janiny Sokołowskiej - Pituchowej. Jest napisana przystępnym językiem i, przynajmniej mi, bardzo dobrze się z niej uczyło. Można także wypożyczyć sobie mały atlas anatomiczny Aleksandrowicza. Dziewczyny uczyły się także z Gołębia czy Woźniaka, ale jak dla mnie, zestaw : Pituchowa+Aleksandrowicz+notatki z wykładów i ćwiczeń - w zupełności wystarczył. Aha, pamiętajcie o tym, że książki te znikają z biblioteki w ciągu jednego dnia, jest na nie bardzo dużo chętnych :-) Więc jak ktoś jest spoza Warszawy - polecam wypożyczenie ich w swojej bibliotece, najlepiej na rok - o ile oczywiście mają je w zbiorach
10. biofizyka - NIC, oprócz notatek z wykładów.
11. neonatologia - notatki z wykładów + podręcznik "Opieka nad noworodkiem" z serii Biblioteka Położniej, Agnieszka Bałanda. Także polecam skserowanie i zbindowanie, ponieważ nie ma sensu płacić 60 zł, kiedy można mieć ją za 10 zł :)
12. psychologia - notatki z wykładów + książka profesora Owczarka, bodajże "Psychologia dla pielęgniarstwa" - chociaż tak naprawdę do egzaminu nawet jej nie otworzyłam.
13. mikrobiologia - notatki z ćwiczeń + skrypt-ćwiczenia (trzeba je mieć obowiązkowo - nowe, niekserowane) + Podręcznik do Mikrobiologii dla Pielęgniarek, Położnych i Ratowników, Piotra Heczko - jest gdzieś na chomikuj.pl albo coś w tym stylu, w każdym razie na pewno jest w sieci.
14. fizjologia - notatki z wykładów + skrypt z fizjologii
15. dietetyka - tylko notatki z wykładów, z resztą nie ma ich aż tak dużo, bo tylko 4
16. embriologia - notatki z wykładów + skrypt, koniecznie! ;)

W sumie to chyba wszystko. Jak widać - w większości wypadków wystarczą tylko notatki z wykładów, seminariów czy ćwiczeń. Na pewno nie ma sensu wykupywać całej księgarni medycznej czy biblioteki, bo wiem z doświadczenia, że 50% książek zajmuje tylko miejsce i zbiera kurz. Jeśli chodzi o sposób prowadzenia notatek - moim zdaniem najlepiej kupić sobie kilka kolorowych teczek, do których można wpinać koszulki, w których będzie trzymać się notatki. Dla mnie właśnie taki sposób jest wygodniejszy od kupowania zeszytów, które są ciężkie, szczególnie kiedy jest się na zajęciach cały dzień ;-) Jeśli już - warto kupić duży, kołowy zeszyt, z którego można wyrywać kartki i wkładać do poszczególnych teczek. Oczywiście każdy sposób jest dobry, ważne tylko, aby mieć wszystko posegregowane i żeby można było łatwo w nich coś znaleźć.

Jest to chyba jeden z ostatnich, tego typu, postów, ponieważ już chyba wyczerpałam limit tematów ;-) Aha, w następnej notce wypiszę to, co mam dla Was do zaoferowania jeśli chodzi o notatki, skrypty, podręczniki, dużo dużo dużo materiałów w formie elektronicznej - uporządkowane i posegregowane. Jeśli ktoś byłby chętny na zakup - polecam :) Ale o tym w następnej notce.

poniedziałek, 12 września 2011

o położnictwie słów kilka PART III - praktyki

Kiedy na zewnątrz zaczyna się robić cieplej, kwitną kwiaty a alergicy nie mogą wyjść z domu bez paczki chusteczek higienicznych - studentki I roku położnictwa zaczynają poznawać swój przyszły zawód "od kuchni" ;-) Otóż, pod koniec kwietnia dostajecie plan praktyk, które zaczynają się (przynajmniej w tym roku) na samym początku maja i trwają 6 tygodni - do sesji letniej. Praktyki odbywają się na oddziałach : Położniczym, Neonatologicznym i Sali Porodowej. Chodzimy w systemie zmiennym : jeden tydzień : poniedziałek-środa-piątek, drugi tydzień : wtorek-czwartek-sobota i tak dalej. Grupa ćwiczeniowa (około 7-8 osób) zostaje podzielona i w 3 lub 4 osoby chodzimy do szpitala na dyżury. Opiszę teraz jak one wyglądają na poszczególnych oddziałach. Oczywiście w każdym szpitalu jest inaczej, w tym roku praktyki odbywały się w : Instytucie Matki i Dziecka, Centrum Zdrowia Dziecka, CSK MSWiA na Wołoskiej, Szpitalu św. Zofii (Żelazna), Szpitalu na Madalińskiego, Szpitalu Praskim, Szpitalu na Starynkiewicza, Szpitalu na Karowej. Być może o którymś zapomniałam ;>

ODDZIAŁ POŁOŻNICZY : Ogólnie rzecz biorąc, opiekujemy się położnicami zarówno po porodach fizjologicznych, jak i po CC. Podajemy leki, robimy iniekcję, pobieramy materiał do badań, przystawiamy do piersi maluszki, przewijamy, kąpiemy i pomagamy w opiece nad Maluchami, monitorujemy stan ogólny kobiet po CC. Tak naprawdę, w praktyce wygląda to różnie i zależy w dużej mierze od położnych, które na ogół są przewspaniałe i chcą dużo nauczyć, ale zdarzają się też takie, które wszystko najlepiej zrobią same, a studentów traktują jako zło konieczne, i będziecie cały dzień krążyć na trasie oddział-laboratorium zanosząc materiał do badań i odbierając wyniki. Atmosfera zależy także od pacjentek - niektóre z nich nie życzą sobie pomocy studentów, inne chętnie pozwalają uczyć się na sobie wkłuć, a jeszcze inne - będą wykorzystywać Was na maksa.
ODDZIAŁ NEONATOLOGICZNY : z tego właśnie oddziału wyniosłam najwięcej wspomnień, nie tylko tych dobrych niestety. Tu zobaczycie coś, o czym wcześniej mogłyście czytać w gazetach czy oglądać w "Uwadze". Wcześniaki z masą urodzeniową : 500g, urodzone w 25 tyg. ciąży, z niewyobrażalnymi wadami. Daje to wielkiego kopa , oczywiście dla tych osób, które są wrażliwe na cierpienie i nieszczęście innych. Oczywiście, takimi Maluszkami się nie opiekujemy, natomiast "dostajemy" Maluchy większe, które nie leżą już pod tysiącem aparatów i monitorów i lada chwila wyjdą do domu. Opieka taka oznacza najczęściej : karmienie, przewijanie, przebieranie, kąpanie (jeśli nie przyjdą rodzice Maluszka i nie zrobią tego sami). Czasem trafi się także wkładanie zgłębnika do żołądkowego czy wykonanie iniekcji. To wszystko zależy oczywiście także od szpitala. W jednych studentki nie robiły kompletnie NIC, w innym siedziały na oddziale bite 8 godzin i wykonywały to, co zleciły im położne.
SALA PORODOWA : najciekawsze i mega wzruszające (przynajmniej dla mnie) dyżury. To tu obejrzycie pierwsze porody, podczas których zazwyczaj niesamowicie się wzruszycie i zdecydujecie czy wybrałyście właściwy kierunek. Kilka osób, po dyżurach na Porodówce zrezygnowało ze studiów ;-) Jeśli traficie na fajny zespół, po kilku dniach (a czasem nawet podczas "Waszego" pierwszego porodu) będziecie mogły przeciąć pępowinę, przyjąć łożysko a nawet w szczególnych wypadkach - założyć kilka szwów na nacięte krocze - oczywiście wszystko pod asystą i czujnym okiem położnej lub lekarza. Czasem także zostaniecie "zaproszone" na cięcie cesarskie, które będziecie mogły sobie obserwować bardzo dokładnie.

To tyle jeśli chodzi o praktyki szkolne. To Wasze pierwsze zetknięcie się ze szpitalem, organizacją pracy i specyfiką zawodu położnej. Jeśli traficie na mądrych ludzi, którzy będą chcieli przekazać Wam wiedzę - słuchajcie ich uważnie i jak najwięcej wynoście z tych dyżurów :) Oczywiście żeby nie było tak pięknie, wakacje także macie już "zaplanowane", ponieważ musicie odbyć praktyki wakacyjne w wymiarze 150h - sala porodowa, 60 h - neonatologia, 60h - oddział położniczy. Oczywiście te praktyki załatwiacie sobie same. Wybieracie szpital, idziecie do przełożonej pielęgniarek i położnych lub oddziałowej i ustalacie na jakich zasadach odbywacie praktyki. Jak ktoś sobie dobrze zaplanuje - można skończyć je już po miesiącu, ale trzeba wziąć pod uwagę to, że aby odrobić wszystkie 270h musicie chodzić na dyżury codziennie. Przeważnie praktyki trwały ponad miesiąc, czasami dłużej. Dla osób spoza Warszawy polecam zrobienie praktyk w swoim rodzinnym mieście lub okolicach. W żadnym wypadku nie decydujcie się zostać w Warszawie "bo więcej zobaczycie" : bzdura! Ja najwięcej zobaczyłam w moim powiatowym szpitalu, nauczyłam się mnóstwa przydatnych informacji, a zespół traktował mnie jak swoją - lekarze i położne były wprost cudowne, każdy z nich był dla mnie miły, uprzejmy i chętny do pomocy czy udzielenia rady. W większych szpitalach wygląda to nieco inaczej - jest dużo innych studentów, trudniej coś samemu zrobić, bo zazwyczaj pierwszeństwo mają studenci lekarskiego. Ponadto personel nie przepada za studentami, takie przynajmniej było moje odczucie.

W kolejnej notce napiszę Wam, w co powinnyście się zaopatrzyć na rok akademicki, a później już chyba zacznę pisać o czymś innym ;-)

o położnictwie słów kilka PART II

Po weekendowej przerwie, kontynuuje mój wywód dotyczący studiów ;-) Teraz rzecz chyba najistotniejsza, o którą pyta się mnie najwięcej osób. Oczywiście chodzi o plan zajęć i poszczególne przedmioty, a więc :

PLAN - no cóż, nasz kochany dziekanat nie martwi się zbytnio studentkami chcącymi poznać rozkład zajęć i plan zazwyczaj dostajemy 3-4 dni przed rozpoczęciem roku. W poprzednim roku plan dostałyśmy w sobotę (w poniedziałek zaczynały się zajęcia), więc i tym razem radzę uzbroić się w cierpliwość - pozostałe roczniki mają identyczną sytuację. Jeszcze nie raz będziecie drzeć włosy z głów, kiedy trzeba będzie coś załatwić w dziekanacie :)

PRZEDMIOTY : zacznę od I semestru
1. techniki położnicze i prowadzenie porodu (wykłady+seminaria+ćwiczenia) - najbardziej
"położniczy" z przedmiotów, w zasadzie wszystkie najważniejsze i najistotniejsze wiadomości, które musi posiadać przyszła położna. Po każdym semestrze jest zaliczenie, dosyć szczegółowe kolokwium. Dużo ważnych informacji, dlatego radzę się przyłożyć. Jednocześnie jest to chyba najprzyjemniejszy i najciekawszy przedmiot.
2. podstawy opieki położniczej (wykłady+seminaria) - drugi 'stricte' położniczy przedmiot, bardzo dużo wiadomości o ciąży, ciężarnej, porodzie, połogu itp. Jest tego tak dużo, że nie ma sensu wymieniać. Zaliczenie na koniec seminariów, pod koniec I semestru.
3. podstawy pielęgniarstwa (wykłady+seminaria+ćwiczenia) - to, co lubimy najbardziej, czyli kłucie, stawianie baniek, zakładanie wenflonów itp - to na ćwiczeniach, które trwają do II semestru, czasem nawet do połowy (zależy od prowadzącej). Oczywiście zaczynamy od najłatwiejszego, czyli ścielenie łóżka, toaleta w łóżku itp. Kłucie (iniekcje podskórne, śródskórne, domięśniowe, dożylne, pobieranie krwi - na koleżankach) na kilku ostatnich zajęciach :) Seminaria i wykłady : dużo wiedzy teoretycznej, którą należy systematycznie przyswajać, ponieważ są robione wejściówki. Na początku II semestru jest zaliczenie ze wszystkiego.
4. biochemia (wykłady) : wykłady są razem z pielęgniarstwem i ratownictwem, także wielki chaos i rozgardiasz, dlatego ja byłam na nich tylko raz ;-) Ponadto były one w poniedziałek o nieludzkiej godzinie, dlatego chodzili tylko najwytrwalsi. Zaliczenie te same co roku, więc zgłaszajcie się do starszych koleżanek, aby udostępniły Wam test.
5. socjologia (wykłady+seminaria) : przedmiot tzw. "odchamiacz". Bardzo nudne zajęcia, gdzie trzeba wykuć współczynniki dzietności wg GUSu i inne tego typu pierdoły. Zaliczenie po I semestrze.
6. pedagogika (wykłady+seminaria) : na wykłady lepiej chodzić, mimo, iż także nie mają nic wspólnego z położnictwem. Teorie wychowania, historia; często puszczana jest lista. Osoby, które są na każdej liście (nie jest puszczana co tydzień) mają prawo przystąpić do "zerówki" - z tego przedmiotu w sesji zimowej jest egzamin. Trzeba nauczyć się wszystkiego na pamięć i będzie okej ;-)
7. genetyka i parazytologia (wykłady+ćwiczenia) : bardzo ciekawe ćwiczenia (parazytologia), gdzie oglądamy różne pasożyty pod mikroskopem, omawiamy je i rysujemy. Ćwiczenia trwały bardzo długo : od 8:00 do 12:00 przez ok. 2 miesiące. W sesji zimowej był z tego drugi (i ostatni) egzamin. Genetyka - kilka ćwiczeń i wykładów kończących się bardzo przyjemnym zaliczeniem.
8. język - ja chodzę na angielski. Każdy musi przygotować w semestrze jedną prezentację, którą przedstawia pozostałym na ćwiczeniach. Pod koniec I semestru jest zaliczenie ze słownictwa. Uprzedzam, że na angielskim raczej się uwstecznicie niż nauczycie czegoś innego niż słówka.
9. kochana anatomia (wykłady+ćwiczenia) : no cóż, radzę każdemu chodzić na wykłady, nie tylko dlatego, że są ciekawe, ale przede wszystkim dlatego, że na kolokwiach pojawiają się pytania, które były omawiane na wykładach. Ćwiczenia - jeden temat na 2.5h ćwiczeniach, zazwyczaj jeden układ. Uprzedzam : Zajęć w prosektorium NIE MA. Poprzednie roczniki położnictwa miały wstęp do prosektorium na ostatnich zajęciach, lecz w zeszłym roku zniesiono tę "tradycję", także prosektorium raczej nie odwiedzicie, chyba, że weźmie Was prowadzący (nasz bardzo chciał nam pokazać, niestety lekarski miał wtedy kolokwium). Nie zdziwcie się jak Wasi znajomi z politechniki i ASP będą się chwalić, że byli w "Waszym prosektorium" - kilka moich koleżanek (m.in studiująca na inżynierii biomedycznej PW - była kilka razy). Taka sprawiedliwość ;] Są 2 kolokwia z anatomii. W pierwszym terminie zdaje ok. 30% całego roku, ale tydzień po pierwszym kolosie jest poprawka, którą zdaje większość.
10. biofizyka (wykłady + ćwiczenia) : 2 wykłady + 4 ćwiczenia, które należy zaliczyć. Podczas ćwiczeń wykonuje się fajne zadania, np. robimy USG, badamy słuch czy przepływ krwi. Nie ma zaliczenia w postaci kolokwium, trzeba mieć zaliczone wszystkie ćwiczenia (na które trzeba przychodzić przygotowanym - wejściówki i przepytywanie). Brzmi niegroźnie, ale w zeszłym roku sporo osób musiało się nachodzić za asystentami, bo niektórzy byli naprawdę zawzięci i trzeba było być porządnie nauczonym żeby zaliczyli ćwiczenia.

Jeśli chodzi o I semestr, to wszystko (o ile dobrze pamiętam). Nauki jest sporo, trzeba się przyzwyczaić, że jest jej więcej niż w liceum i trzeba się uczyć w miarę na bieżąco - oczywiście nie zawsze to wychodzi ;-) Sesja zimowa jest lajtowa, 2 egzaminy, które zdaje się bez większego problemu. Gorzej jest w semestrze II, zdecydowanie goooorzej ;-)

SEMESTR II :
1. neonatologia (wykłady + ćwiczenia) : uczymy się wszystkiego o noworodkach, pielęgnacji, fizjologii, patologii. Wykłady bardzo, bardzo ważne, ponieważ większość wiadomości jest później na egzaminie (trudnym i szczegółowym). Na ćwiczeniach uczymy się ubierać lalki, karmić, kąpać itd, całkiem przyjemny przedmiot.
2. psychologia (wykłady+seminaria) : miły przerywnik od nauki ;-) psychologia jest lekkim i przyjemnym przedmiotem, poruszającym ważne kwestie w pracy położnej. Na wykłady chodzić warto, ale oczywiście nie każdemu się chce - można zaopatrzyć się w książkę profesora, który prowadzi wykłady i jest na nich w zasadzie to samo co w książce. Egzamin z psychologii w I terminie zdały wszystkie z nas :)
3. filozofia (wykłady+seminaria) : nudy, nudy, nudy. Na seminaria każdy przygotowuje temat dotyczący problemów natury moralnej i etycznej. Ponadto trzeba zrobić 30h tzw "samokształcenia" - można je zrobić jako wolontariat w szkołach, szpitalach, MOPSach itp, ale także czytając książki, chodząc na spotkania SKN (szkolne koło naukowe), oglądając filmy. Zaliczenie bardzo łatwe, pytania na zasadzie " co sądzisz, jakie jest twoje zdanie"
4. mikrobiologia (ćwiczenia) : 8 ćwiczeń, podczas których jest prelekcja (mały wykład) i część praktyczna, podczas której oglądamy różne preparaty i wykonujemy ćwiczenia. Egzamin dosyć trudny, ale większość zalicza. Wystarczy znajomość wykładów + skryptu (ćwiczeń), przydaje się także książka do mikrobiologii pana Heczko ;-)
5. fizjologia (wykłady + ćwiczenia) : bardzo przyjemne ćwiczenia, podczas których robimy m. in EKG, próbę wysiłkową, próbę pionizacyjną, badamy skład męskiego nasienia itp. Na każde ćwiczenia trzeba przychodzić nauczonym z danego tematu. Można odrabiać dane ćwiczenia z inną grupą (np. jak ktoś nie zaliczył ćwiczeń z EKG - idzie na ćwiczenia z EKG do innej grupy. Grupy 1,2,3 ćwiczenia miały we środę, grupy 4,5,6 w poniedziałek - każda grupa danego dnia inny temat ćwiczeń) Egzamin jest trudny, dlatego warto chodzić na wykłady, na których jest mnóstwo przydatnych i ważnych informacji.
6. Dietetyka (wykłady) : kilka wykładów, można mieć tylko jedną nieobecność. Pobieżnie omówione żywienie kobiet w ciąży itp. Zaliczenie b. łatwe :)
7. Embriologia (wykłady) : bardzo, bardzo ważny przedmiot, TRZEBA chodzić na wykłady, ponieważ końcowe kolokwium jest b.trudne i duuużo osób nie zalicza. W tym roku było 5 terminów! kolokwium (jeśli zakład nie zgodzi się na następny termin - odleci ok. 20 osób) - większy przesiew niż anatomia, dlatego nie można lekceważyć takiego (zdawałoby się - mało istotnego) przedmiotu, ostrzegam :)
8. BHP - 2 wykłady na których trzeba być i odpowiedzieć na jakieś dwa proste pytania (takie małe niby kolokwium)
9. WF - jest naprawdę mnóstwo możliwości : fitness, basen, siatka, koszykówka, karate, tai - chi, techniki relaksacyjne, biegi w terenie (:D), siłownia, zumba i inne tańce - to wszystko przygotował dla nas WUM :) Jeśli ktoś jest jeszcze bardziej ambitny (jazda konna, wspinaczka, kolarstwo) : można zapisać się do AZSu, wyrobić kartę (50 zł) i wybrać sobie coś co nam pasuje :)

SESJA : w sesji letniej jest 6 egzaminów, dzień po dniu. Wielkie zmęczenie daje o sobie znać, dlatego radzę już w maju zacząć sobie powoli przeglądać notatki, czytać skrypty - spokojnie, bez nerwów. Później jest bardzo ciężko to wszystko ogarnąć, tym bardziej że egzaminy są z : anatomii (masakra), POPu, mikrobiologii, psychologii, fizjologii, neonatologii. Nie wiem czy co roku jest tak samo, ale podejrzewam, że u Was nic się nie zmieni.

Gratuluję tym, którzy dotarli na koniec notki :) W następnym wpisie opiszę praktyki - jak wyglądają, jakie są zasady zaliczenia, co można robić, od czego trzymać się z daleka itp. A tymczasem - cieszcie się wakacjami, bo za 2 tygodnie zacznie się prawdziwa jazda, pozdrawiam ;))

piątek, 9 września 2011

o położnictwie słów kilka

Nigdy nie wiem od czego zacząć, teraz więc zaczynam miłym i przyjemnym tematem ;-) W związku z tym, że dostaję sporo maili od ludzi z forum, z pytaniami o studia, postanowiłam odpowiedzieć wszystkim jednocześnie, gdyż odpisywanie każdemu z osobna zabiera jednak sporo czasu. Dlatego też (i nie tylko), powstał ten blog. A więc, do dzieła.

1. Uczelnia.
Mowa o Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Nie jestem z Warszawy, dlatego wiem, że na początku osobom "spoza" jest zazwyczaj trudno dotrzeć w niektóre miejsca, zważywszy na to, że WUM ma to do siebie, że zajęcia odbywają się w przeróżnych miejscach, ale ograniczają się one do :
a) KAMPUS BANACHA (Ochota), czyli upraszczając budynek Uniwersytetu + Wydział Farmaceutyczny + Pawińskiego + Dziekanaty, itd, itp. Położnictwo ma zajęcia w CD (Centrum Dydaktyczne), koło Rektoratu. Odbywa się tam większość wykładów oraz języki i seminaria z niektórych przedmiotów (psychologia, filozofia).
b) KAMPUS LINDLEYA znajduje się w centrum : łatwo dojechać tramwajem, autobusem i metrem. Wystarczy dojechać do Dworca Centralnego, przejść podziemiami (ja cały czas się gubię) i praktycznie po 5 minutach jesteśmy na miejscu. Znajduje się tutaj Zakład Anatomii Prawidłowej, Mikrobiologii Lekarskiej (reszta na I roku położnictwa nie dotyczy) - na ul. Chałubińskiego, w jednym budynku. Oraz w budynku obok - Zakład Biofizyki i Fizjologii Człowieka, gdzie odbywają się ćwiczenia z tych przedmiotów. W Zakładzie Medycyny Sądowej także odbywają się niektóre wykłady. Na ul. Oczki (trzeba przejść nieco dalej) znajduje się biblioteka i Medyk (klub studencki) ;-). W okolicach tego kampusu odbywają się także zajęcia z Genetyki i Parazytologi, trudno jest znaleźć, dlatego radzę kierować się na Polsko-Japońską Wyższą Szkołę Technik Komputerowych (można wyskoczyć w przerwie na sushi), która znajduje się zaraz obok budynku, gdzie są ćwiczenia :)
c) Solec (Powiśle) - miejsce, gdzie odbywają się wszystkie stricte położnicze przedmioty. Techniki Położnicze i Prowadzenie Porodu, Podstawy Opieki Położniczej, Neonatologia, Pielęgniarstwo - zarówno ćwiczenia jak i seminaria. W zasadzie na Solcu przebywa się najczęściej, co najmniej kilka razy w tygodniu. Nie wiem jak będzie od tego roku, ponieważ chodzą słuchy, że zakład ma zostać przeniesiony albo do CD, albo na Ciołka (Wola), gdzie także odbywają się zajęcia dla studentów WUMu (dietetyki i pielęgniarstwa). Gdyby jednak w tym roku także odbywały się tam zajęcia - bardzo łatwo wszędzie dojechać. Wysiadamy na Moście Poniatowskiego (dojeżdżamy tramwajem praktycznie z każdej strony Wwy - z Centrum i WUMu są bezpośrednie tramwaje) i musimy przejść około 10-15 min. Obowiązkiem jest posiadanie obuwia (białego) na zmianę ;-)

Na początek radzę trzymać się grupy, ponieważ pierwszy tydzień to istne zamieszanie i gubienie się, a plan zdecydowanie nie jest pomocny. Pamiętam, że na pierwsze wykłady z anatomii o mały włos nie pojechałybyśmy na Kabaty, ponieważ na planie pod wykładami z tego przedmiotu napisane było jedyne "PASZKIEWICZA". Dopiero z samego rana koleżanka uświadomiła nas, że nie chodzi tu bynajmniej o ulicę, tylko nazwę auli, mieszczącej się oczywiście w Anatomicum :)
Dużo osób straszyło mnie tym, że Warszawa to takie ogromne miasto, w którym można się łatwo zgubić, ale prawda jest taka, że komunikacja miejska pozytywnie mnie zaskoczyła i NIE DA SIĘ tak naprawdę wylądować w miejscu, z którego nie ma jakiegoś dobrego połączenia. Ważne jest, aby być skoncentrowanym i zapamiętać jak najwięcej szczegółów w pierwszych dniach, aby później (np. samemu) było łatwiej w dane miejsce dojechać ;-)

I najważniejsze - www.jakdojade.pl - zawsze pomoże! :)